Prezes skandalista
Prezes Zarządu „Sater-Otwock” pan Antoine Avril zwołał na 14 października br. konferencję prasową, na którą nie raczył zaprosić ani władz Otwock, ani otwockiego przedstawiciela w Zarządzie Spółki, ani rzecznika prasowego Zarządu Miasta. Pan A. Avril zadbał też, aby informacja to tej konferencji nie dotarła na czas do wszystkich radnych Rady Miasta. Na domiar złego - zwołał ją na godzinę ósmą rano na wtorek, a więc w czasie gdy każdy przeciętny radny pracuje zawodowo i po prostu nie może sobie pozwolić na uczestniczenie w dowolnym spotkaniu.
Znamienne przy tym, że w tejże konferencji wzięli udział dwaj radni, którzy aktywnie występują przeciwko obecnym władzom miasta i którzy jeszcze niedawno krytykowali zdecydowanie działalność francuskiego wspólnika. No, ale to pewnie tak po prostu jakoś się złożyło...
Nie będę tu szczegółowo analizował zreferowanego przez prasę wystąpienia pana A. Avrila. Tym zajmie się Prezydent Sławomir Dąbrowski. Zwrócę tylko uwagę na dwie sprawy, które w moich oczach kompromitują francuskiego prezesa otwocko-francuskiej spółki.
Pierwsza z nich wiąże się z rocznym limitem składowania odpadów na składowisku w Świerku. Otóż w umowie spółki stoi czarno na białym, że ów limit wynosi 40 tysięcy ton. Tymczasem pan A. Avril sugeruje dziennikarzom, że ten limit to 80 tysięcy ton.
Gdybym chciał zniżyć się do poziomu intelektualnego prezesa Avrila, to powiedziałbym, że po prostu łże jak pies. I tym bardziej, że przecież na jednej z sesji Rady Miasta zaklinał się przed radnymi Otwocka, że w 1999 r. Spółka na pewno nie złoży się w Świerku odpadów więcej aniżeli 40 tysięcy ton!
Drugą sprawą, która przynajmniej w moich oczach kompromituje pana A. Avrila, to jego bezceremonialny atak na Prezydenta Miasta. Pragnę podkreślić w tym miejscu, że krytyka władzy jest dobrym demokratycznym prawem. Czy jednak pan Avril powinien mówić, że nie dziwi się, iż „pewne grupy społeczeństwa wyrażają swoje niezadowolenie” z rządów Prezydenta? Moim zdaniem, nie powinien, gdyż w obecnej sytuacji taką wypowiedzią wspiera tych opozycyjnych radnych i te organizacje, które pragną odwołać aktualne władze Otwocka. Ciekawe, co by powiedzieli Francuzi, gdyby jakiś wpływowy Polak zechciał w ten sam sposób uczestniczyć w życiu któregoś z ich miast? Nie zdziwiłbym się, gdyby go wydalili ze swojego kraju. Albo gdyby przynajmniej zerwali z nim wszelką współpracę.
Zdzisław Bradel
Rzecznik Prasowy Zarządu Miasta Otwocka