Mazowiecki rodowód


Czas folwarków

Od schyłku średniowiecza coraz wyraźniej uwidoczniły się rozbieżne drogi rozwoju Europy; zjawisko to nazwano dualizmem ekonomicznym. Wschodnia część kontynentu stała się źródłem płodów rolnych i surowców dla Zachodu - bogacącego się zwłaszcza w następstwie eksploatacji Nowego Świata. Dualizm ekonomiczny oznaczał pojawienie się na ziemiach polskich gospodarki folwarcznej; na Mazowszu zaczęła tworzyć się ona stosunkowo wcześnie. Statut księcia Janusza I już w r. 1421 nakładał na chłopów obowiązek odrabiania jednego dnia pańszczyzny w tygodniu. W Koronie podobny wymiar wprowadzono dopiero sto lat później.

Gospodarka folwarczna ukształtowała również cywilizacyjny krajobraz ziemi czerskiej. Dzięki badaniom J. Leskiewiczowej możemy poznać wiele istotnych przemian. Lustracja z połowy XVI w. uzmysławia skalę dokonanych zmian: na puszczy osieckiej posadzono wsi wiele i teraz sadzą miasteczko przy Osiecku, na które wymierzono włók 20 (warto pamiętać, że włóka obejmowała obszar 30 mórg, a więc ok. 30 ha). Przy zakładaniu wsi – jak już wiemy - chłopi uzyskiwali okres “wolnizny”, aby zagospodarować się i wykarczować las. Teraz, po upływie “wolnizny”, dokonywano pomiaru pól. Jeśli rola przekraczała ustaloną powierzchnię, zabierano kmieciom już gotowe do uprawy ziemie. Niekiedy nie krępowano się i tym wymogiem. Wspomniana lustracja podawała konkretny przykład: Jest w Chrośnie folwark i dwór dobrze zbudowany, który przed tym nie był, dopiero pani Chędzińska wzięła na folwark kmiecich ról 4 włóki...

Początkowo podstawowym towarem bliskiego i dalekosiężnego handlu z naszej części Mazowsza było drewno i produkty leśne. Spławiano je Wisłą – do Warszawy (tworząca się stolica miała wielkie potrzeby - jak przebudowa Zamku lub wznoszenie słynnego mostu) oraz do Gdańska. Tu szczególnie cenione było drewno masztowe, czyli dyl szkutny. Instrukcja dla starosty w Osiecku z 1572 r. wymieniała: bale, które delmi szkutnymi zwą, kupowane do okrętów. Za jedną sztukę otrzymywano równowartość wołu. Natomiast kupiec gdański sprzedając to samo drewno odbiorcy z Zachodu, uzyskiwał kilkudziesięciokrotne “przebicie”! Poszukiwane były też klepki (noszące – z niemiecka – różne nazwy: “fassholz”, “pipenholz”). Wspomniana instrukcja podawała: Kupują klepki te we Gdańsku do piwnych beczek, mąki, śledzi i do innych małych statków. Informowała też o wielu pożytkach leśnych, ustalając, jaką opłatę należy pobierać: za narąbanie jesieniny młodocianej do obręczy... od darcia łyk lipowych do przetaków... od narąbania leszczyny do obręczy... od kołodzieja za brzozę do piast... za palenie popiołu z gałęzi dębowych... Z surowców leśnych korzystali kołodzieje, bednarze, dziegciarze, smolarze i węglarze, bartnicy....

W drugiej połowie XVI w. coraz większe znaczenie zyskiwał handel płodami rolnymi. Na warszawskim rynku zbożowym znani byli dostawcy z ziemi czerskiej: Jan Warszewicki, Albert Mlądzki, Jakub i Szymon Świderscy, Jan Karczewski, Piotr i Jan Sobiekurscy. Nazwiska te łatwo odnieść do bliskich nam miejscowości. Zależność była jednostronna. Brzmienie nazwiska pochodziło od miejscowości. Podobnie działo się w całej ówczesnej Polsce (Tarnowscy od Tarnowa, Zamoyscy od Zamościa...). Warto zwrócić uwagę na wioskę Mlądz (pierwotnie Mlędz). Jej nazwa prawdopodobnie pochodziła od młyna – usytuowanego oczywiście nad Świdrem (podobnie brzmiące słowo “mlon” zachowało się w odniesieniu do części żaren). Etymologię z omawianego okresu ma też Wólka Mlądzka. Na ziemiach polskich występowało wiele miejscowości zawierające w swojej nazwie człon “Wola” lub “Wólka”, który nawiązywał do przypomnianej wcześniej “wolnizny”.

Za rosnącymi liczbami sprzedawanego zboża (głównie żyta) krył się coraz większy zakres obciążeń chłopów. Od połowy XVI w. pańszczyzna na Mazowszu wynosiła dwa dni w tygodni (dla gospodarstwa “pełnego”, mającego włókę powierzchni). Wiadomo jednak, iż chłopi z dóbr osieckich kierowali skargi na dzierżawców, którzy zwiększali ten zakres. Jednocześnie wielu kmieci stać było, aby opłacać “zmienników” do swojej pańszczyzny. Biedniejszej ludności wsi (zagrodnikom, komornikom) przypadały mniejsze obciążenia. Oprócz pańszczyzny chłopi mieli też inne obowiązki, jak: tłoki, przewozy (np. transport drewna do Wisły), stróżę, żołędne (opłat za zbieranie żołędzi w lesie), a także składanie dziesięciny. Szacuje się, iż w połowie XVI w. wszystkie świadczenia chłopskie na ziemi czerskiej obejmowały równowartość ok. trzeciej części dochodu z rolnictwa (bez liczenia hodowli i korzyści leśnych).

Charakterystycznym zjawiskiem stał się nasilony przewóz towarów Wisłą. Flotę rzeczną tworzyły obiekty o przeróżnych kształtach i wielkościach. Drewno na budulec okrętowy spławiano tratwami (zwanymi komięgami, komieskami, bykami...) Niekiedy miały one obudowania burt z belek. Wszystkie te konstrukcje kursowały tylko w jedna stronę. W Gdańsku, po rozmontowaniu, były sprzedawane. Po Wiśle pływały też łodzie oraz prawdziwe statki wiosłowe (szkuty). Mogły one zabrać kilkadziesiąt ton ładunku. Wracały z towarami importowanymi oraz śledziami. W Kazimierzu Dolnym znana rodzina Przybyłów miała kilkanaście takich statków. W następnych stuleciach upowszechniły się płaskodenne galary. 

Czasy folwarków cechowało dążenie do samowystarczalności. Nic dziwnego, że na ziemi czerskiej eksploatowano jeszcze rudę żelaza (co potwierdzają nazwy miejscowości typu: Żelazna, Rudnik). Tylko jeden niezbędny towar sprowadzano z południa Polski. Była to sól. Składy soli z żup krakowskich znajdowały się m.in. w Radwankowie i Ostrówku.

Stanisław Zając

Podstawowe opracowania do przedstawionej tematyki: J. Leskiewiczowa, Dobra osieckie w okresie gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej w XVI – XVIII w., Wrocław 1957; Historia kultury materialnej Polski, t. III, Wrocław 1978