Miejska kociarnia - utracona, czy nadal aktualna szansa
Starania o założenie w Otwocku miejskiej kociarni rozpoczęły się dzięki porozumieniu Zarządu Otwockiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i działającej przy Radzie Miasta Otwocka Komisji Mediacji i Współdziałania z Organizacjami, do którego doszło w marcu br. na wspólnym spotkaniu.
Jak wyjaśnia prezes otwockiego TOZ p. Wanda Jakubowicz, założenie kociarni z wielu względów jest konieczne, m.in. dlatego, że bezdomne zwierzęta, szukające schronienia w piwnicach bloków są z nich wyrzucane. Przepełnione schronisko w Celestynowie nie jest niestety w stanie przyjmować nowych pensjonariuszy, gdyż liczba ich nie maleje, ale ciągle wzrasta.
Komisja Mediacji i Współdziałania z Organizacjami niezaprzeczalnie zgodziła się z tymi faktami i zobowiązała się pomóc, występując w tej sprawie do Starosty Powiatu Otwockiego. Starosta już przed końcem ubiegłego roku znalazł lokale, znajdujące się w odległości 100 m od najbliższych mieszkalnych zabudowań, nadające się na utworzenie w nich schroniska dla kotów. Niestety zamiar oddania przez starostę jednego z lokali na użytek przytuliska dla naszych braci mniejszych (które byłoby dobrze zabezpieczone i nie stwarzałoby nikomu żadnych problemów, a przy tym obsługiwane byłyoby na zasadzie wolontariatu przez panie emerytki) został oprotestowany przez mieszkańców pobliskiego terenu. Starosta wobec zaistniałej sytuacji zapewnił Zarząd Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, że będzie starał się znaleźć inny lokal, ale raczej w peryferyjnych częściach miasta. TOZ dziękuje i za to, ale twierdzi, że w tym przypadku obsługiwanie kociarni nie może być społeczne. Żaden wolontariusz nie będzie w stanie do niej dojeżdżać. Wiąże się to oczywiście z wiekiem, stanem zdrowia oraz finansami. Tak więc zajdzie konieczność zatrudnienia przez starostwo przynajmniej jednej osoby na pełny etat.
Zbliża się zima, okres najtrudniejszy dla bezdomnych zwierząt. Nie wiadomo, jak długo toczyć się będzie sprawa przyznania miejsca na miejską kociarnię (oby jak najkrócej), dlatego proszę w imieniu własnym i Zarządu TOZ o dokarmianie i niewypędzanie naszych milusińskich z piwnic, w końcu tępieniem gryzoni sobie na to zasłużyły.
TOZ wychodzi również z propozycją do niechętnych zwierzętom lokatorów otwockich bloków i ich administratorów o to, by do czasu otwarcia kociego azylu postawić budy w śmietniskowych altanach, w których chroniłyby się przed zimnem bezpańskie zwierzęta. Dokarmianiem, sprzątaniem i leczeniem zajmowałyby się wolontariuszki.
Towarzystwo apeluje jednocześnie zarówno do osób prywatnych, jak i uczniów szkół podstawowych i gimnazjów, żywiąc nadzieję, że prośba nie pozostanie bez echa o zorganizowanie niewielkich bud.
Wojciech Dąbrówka