Artur Kubajek


Sporna mierniki

System oceny rozwoju fizycznego dzieci i młodzieży, opracowany przez Warszawską Fundację Sportu Dzieci i Młodzieży, stał się tematem gorącej dyskusji podczas spotkania otwockich nauczycieli WF-u z prezesem Fundacji Ludomirem Nitkowskim. Zdaniem grona pedagogicznego proponowany program oceniania uczniów i pracy nauczycieli w praktyce jest mało potrzebny i niezwykle trudny do zrealizowania.

Opracowany przez Fundację program oceny rozwoju fizycznego dzieci i młodzieży został przedstawiony władzom Otwocka z prośbą o zaopiniowanie i ewentualne wdrożenie na terenie Gminy Otwock. System pozytywnie został przyjęty przez Komisję Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki Rady Miasta Otwocka. Nie spotkał się natomiast z aprobatą środowiska nauczycielskiego. 

Niesprawni fizycznie

Zdaniem autorów systemu obecnie w Polsce wychowanie fizyczne jest utożsamiane jedynie ze sportem dzieci i młodzieży, a ocena nauczycieli jest dokonywana głównie na podstawie sportowych osiągnięć szkoły. 

- Selekcyjna praca nauczycieli wychowania fizycznego powoduje stałe obniżanie się sprawności fizycznej większości młodzieży polskiej, a kultura fizyczna ogranicza się u większości Polaków do roli kibica – twierdzi L. Nitkowski, prezes Fundacji.

Opracowany przez Fundację program miałby zmienić ten stan rzeczy. Sugeruje on nauczycielom wprowadzenie w szkołach podstawowych i gimnazjach jednolitego systemu mierników, który pozwoli na zobiektywizowanie ocen rozwoju fizycznego młodzieży i skuteczności pracy nauczycieli. Autorzy programu proponują wprowadzenie opracowanego przed 70 laty systemu Mierników Mydlarskiego. Przeprowadzany raz w roku test sprawnościowy, opierający się m.in. na ćwiczeniach siłowo-gimnastycznych, teście Coopera, rzucie piłką lekarską i palantową, skoku w dal i biegu na 60 metrów, miałby być odpowiedzią na faktyczny stan sprawności uczniów i oceną dla stosowanych przez nauczycieli metod pracy z młodzieżą. Wyniki testów stałyby się również źródłem informacji dla dyrekcji szkół, władz gminnych, powiatowych oraz wojewódzkich o stanie rozwoju fizycznego społeczności szkolnej i zmianach zachodzących w całej populacji. 

- Obecnie coraz bardziej pogarszający się stan fizyczny naszego społeczeństwa powinien zmusić nas do stanowczych działań mających na celu uświadomienie rodzicom i władzom szkolnym, jak ważny jest rozwój fizyczny naszych dzieci. Powinniśmy stawiać na postęp rozwoju całej młodzieży, a nie jedynie zachwycać się sportowymi osiągnięciami poszczególnych jednostek i na ich podstawie oceniać pracę nauczycieli. Dlatego proponujemy Państwu właśnie ten program, dzięki któremu będziemy mogli poprawić stan zdrowia fizycznego najmłodszej grupy naszego społeczeństwa – mówił do uczestników spotkania prezes Fundacji.

Wyścig szczurów

Tak krótko określiło grono pedagogiczne przedstawiony na spotkaniu program. Zdaniem nauczycieli nie ma sensu wprowadzania nowych mierników postępu i oceny ucznia pod kątem wychowania fizycznego, w przypadku gdy na co dzień sprawdzają się indywidualne metody oceny wprowadzane przez nauczycieli zgodnie z predyspozycjami ucznia i realnymi możliwościami zaplecza szkół do prowadzenia zajęć z wychowania fizycznego. Poza tym w ocenie nauczycieli proponowany system ma małe szanse na obiektywną oceną postępu rozwoju ucznia.

- Gdybyśmy chcieli porównać wyniki testów między poszczególnymi szkołami, obraz jaki by one dały, byłby nieobiektywny – nie wszystkie szkoły przecież posiadają odpowiednie zaplecze do przeprowadzenia testów. Nie mamy bieżni, skoczni, sal gimnastycznych, często brakuje nam nawet podstawowego wyposażenia, jak chociażby piłki. Poza tym sami wszyscy dobrze wiemy, jak dzieciaki kombinują. Już dziś specjalnie na początku roku w prowadzonych przez nas testach sprawnościowych specjalnie zaniżają swoje wyniki, nie dając z siebie zbyt wiele, by potem, na koniec roku uzyskać o wiele lepsze wyniki i tym samym pokazać nauczycielowi przekłamany postęp. A co dopiero będziemy mogli powiedzieć przy proponowanym przez Fundację systemie – twierdzili zgodnie otwoccy nauczyciele. 

Nauczyciele mieli również wątpliwości co do sfinansowania tego typu przedsięwzięcia. 

- Pieniędzy brakuje niemal na każdym kroku, a mają znaleźć się na wprowadzenie tego programu. Skąd znajdą się pieniądze na wydrukowanie formularzy testowych, na zakup komputerów. Kto te wszystkie dane będzie wprowadzał i kto za to zapłaci – pytali.

- W tym przypadku nie najważniejsze powinny być pieniądze, ale dobro i rozwój dzieci. My nie próbujemy Państwu niczego narzucać. Po za tym system nie został jeszcze wprowadzony w życie, a to spotkanie zorganizowano w celu poznania Państwa opinii – wyjaśniał pojawiające się wątpliwości Artur G. Brodowski, wiceprezydent Otwocka. 

Grono pedagogiczne w najbliższym czasie ma złożyć do otwockich władz oświatowych poprzez koordynatora ds. sportu szkolnego Andrzeja Pryciaka zgodne stanowisko w tej sprawie.