Otwockie hospicjum
Mazowieckie Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy od dłuższego już czasu jest jednym z największych szpitali onkologicznych w województwie mazowieckim. Posiada 700 miejsc dla chorych, a około 70% z nich to chorzy na raka płuc. Rok temu powstała inicjatywa przekształcenia jednego z oddziałów w Hospicjum paliatywne. Stało się to w marcu 2000 roku. Prowadzone jest przez torakochirurga, doktora Tomasza Szczęsnego i finansowane -przez Mazowiecką Kasę Chorych. Hospicjum posiada 20 miejsc. Pracuje tu czterech lekarzy (choć są tylko dwa i pół stałe etaty lekarskie), osiemnaście pielęgniarek (cztery na dzień i dwie na noc), kapelan, psycholog, rehabilitant i pracownik socjalny. Poza tym w hospicjum pracują też wolontariusze. Jest to grupa 11 osób, którzy aktywnie i zupełnie bezinteresownie niosą pomoc chorym i cierpiącym.
Czym różni się hospicjum paliatywne od zwykłego oddziału, gdzie chorzy znajdują przecież opiekę lekarską, pielęgniarską, duchową i psychologiczną? Ordynator dr Tomasz Szczęsny twierdzi, że Hospicjum bardziej przypomina dom, a chorego nie traktuje się tu jak jeszcze jeden przypadek medyczny. Chorzy nie muszą rezygnować z nałogów, sami mogą wybrać metodę leczenia. Jednak podstawą nowoczesnej opieki paliatywnej jest skuteczne leczenie objawów choroby nowotworowej. Nawet nieuleczalnie chorzy mogą żyć bez jej objawów, np. przewlekłego bólu. W hospicjum leczy się nie tylko ból fizyczny, ale również psychiczny – kiedy brak pogodzenia się z chorobą, ból socjalny – gdy brak akceptacji choroby przez rodzinę, ból duchowy - kiedy chory próbuje odpowiedzieć na pytanie “dlaczego to ja choruję?”. Chorzy przebywają tu chętnie, świadomi tego, że dowiedzą się prawdy o własnej chorobie, że nikt nie zbędzie ich powiedzeniem “wszystko będzie dobrze”, a obsługa użyje wszelkich możliwych środków, by uśmierzyć ból. Wiedzą, że bez niepotrzebnych cierpień, w godziwych warunkach i przy serdecznej opiece mogą tu zakończyć życie.
Hospicjum musi być małe – mówi dr Szczęsny, bo inaczej stanie się umieralnią. Ponieważ zaleca się, by większość funduszy na utrzymanie hospicjów pochodziła spoza środków rządowych, dlatego powstaje przy hospicjum Otwockie Towarzystwo Opieki Paliatywnej, które jest w trakcie rejestracji.
Pracujący tu lekarze przeszli szkolenie między innymi w Anglii, poznając najnowsze metody leczenia bólu nowotworowego. Ja sam przeszedłem szkolenie w Hospicjum św. Krzysztofa w Londynie. Nadal utrzymujemy kontakty z innymi, najlepszymi ośrodkami w Polsce i za granicą konsultując z nimi wybrane przypadki. Skutecznie zwalczamy ból farmakologicznie, radioterapią, która jest bardzo skuteczną metodą leczenia, blokadami, podawaniem leków do przestrzeni zewnątrzoponowej itd. Staramy się, by chory w dobrej kondycji mógł przebywać również w domu z rodziną. W takim przypadku zapewniamy opiekę hospicjum domowego i kontakt z lekarzem.
Warunki do leczenia w hospicjum są jednak nie najlepsze. Zaadaptowany budynek jest piętrową willą, należącą przed wojną do praktykujacego na tym terenie lekarza. Nacjonalizacja pozbawiła go nie tylko gabinetu lekarskiego, ale i prywatnej willi. Teraz w każdej chwili prawowity właściciel może powrócić, by odebrać budynek. Mazowieckie Centrum, zdając sobie sprawę z niepewności egzystencji Hospicjum w tej willi, w sierpniu 2000 roku podjęło decyzję o przeniesieniu go na teren szpitalika dziecięcego w Teklinie. Sprawa byłaby już dawno załatwiona, bo dwa oddziały dziecięce, funkcjonujące w Teklinie, dyrekcja Centrum postanowiła przenieść do wyremontowanych pomieszczeń na parterze szkoły przy ul. Narutowicza 80 (mieści się tu kompleks szpitalny dla dzieci chorych na astmę i choroby płuc Mazowieckiego Centrum Chorób Płuc), gdyby nie protest lekarek z Teklina. Sprawy nie sfinalizowano. Szpital Mazowieckiego Centrum otrzymał już pieniądze na remont pomieszczeń w Teklinie przeznaczonych na Hospicjum. Jeśli ich nie wykorzysta – przepadną.
Nowy sprzęt, jaki do tej pory zgromadziło Hospicjum, a chodzi o łóżka sterowane elektronicznie (pilotem), wannę z hydromasażem, materace przeciwodleżynowe, chodziki (zakupione z funduszy ministerialnych), pozostaną jak dotychczas nie rozpakowane - z braku miejsca na ich zainstalowanie. Niewykorzystane będą też pieniądze (50 tys. zł) z balu charytatywnego ofiarowane przez ambasadorową Irlandii właśnie otwockiemu Hospicjum.
Być może Centrum znajdzie inne lokum dla placówki, ale tak czy inaczej potrzebujący nie skorzystają z tego sprzętu jeszcze długo.
Dziś bardzo potrzebna jest w Hospicjum pomoc ludzka. Brak jest wolontariuszy chętnych, by pomóc leczącym się tu ludziom, kwiatów - zwłaszcza roślin doniczkowych mogących ozdobić pomieszczenia dla chorych, a także lekkich poczytnych książek, które rozproszą samotność i zajmą czas dłużący się na szpitalnym łóżku. Tych wszystkich, którzy mogą i chcą pomóc lub mają chorych w domu - ks. Kazimierz Stasiak, duszpasterz, a także lekarze z Hospicjum zapraszają na spotkania na terenie zakładu. Poruszane na spotkaniach tematy etyki, opieki medycznej nad chorymi i wszystko, co związane jest z umieraniem, pomogą zrozumieć i przygotować się do przebywania z ciężko chorymi. Chętnych, aby przekazać kwiaty i książki zapraszamy do redakcji ( ul. Armii Krajowej 5 bud. C pokój nr 11) lub bezpośrednio do Hospicjum (ul. Piłsudskiego 2/4). Nie czekajmy – pomóżmy tym, którzy tego potrzebują.
E. Chudzicka