Nauczanie... uwarunkowane
W styczniowym numerze naszej “Gazety” przedstawiona została – zasłużona dla Otwocka - postać p. Joanny Dziewięckiej. Stopniowy upływ czasu dopisuje nowe zdarzenia w naszym życiu. Niedawno, 8 lutego, p. Joanna Dziewięcka obchodziła kolejne urodziny. Myślę więc, że życzenia, jakie kieruję do Jubilatki, wyrażają również sympatię i wdzięczność wielu mieszkańców Otwocka.
Bezpośrednią opowieść p. Dziewięckiej - dotyczącą nauczania w okresie okupacji niemieckiej – warto uzupełnić innym wiadomościami. Przyjrzyjmy się trzem różnym przekazom (historyk powiedziałby – tekstom źródłowym), które ukazują istotne uwarunkowania dla szkolnictwa w Otwocku podczas drugiej wojny światowej.
Podręczniki zabrane
Na początku stycznia 1940 r. Inspektor szkolny w Warszawie zarządził, aby kierownicy szkół przekazali w wyznaczone miejsca “niewłaściwe” podręczniki – do języka polskiego, historii i geografii. W większości placówek udało się uchronić przed konfiskatą – i przekazać uczniom – część książek. Nakaz musiał być jednak wykonany. W otwockim oddziale Archiwum Państwowego znaleźć można dokumentację tego zarządzenia (Akta Miasta Otwocka, sygn. 946). Z “ jedynki” przekazano do Zarządu Miejskiego prawie trzysta, zaś z “trójki” – ponad pięćset egzemplarzy podręczników. Wpisują się one na listę publikacji, które miały stanowić zagrożenie dla polityki okupantów w Generalnym Gubernatorstwie.
“Ster”(owanie)
Na miejsce odebranych podręczników Niemcy wprowadzili pismo “Ster”. Zmuszano kierowników szkół, aby ten „erzac” był prenumerowany w odpowiednich ilościach, nawet w wysokości 50% liczby uczniów. W praktyce różnymi sposobami starano się obchodzić ten nakaz. Niekiedy ratowano się dosłownością interpretacji polecenia. Co drugi uczeń miał “Ster”, ale... tylko podczas lekcji. Dla funkcjonowania szkoły wystarczało więc kilka kompletów “podręcznika”. Problem jednak istniał. Nie tylko ze względu na presję władz. Często dzieci łaknęły czytania, gdyż nie miały żadnych podręczników polskich. Teksty zawarte w “Sterze” miały ograniczać ambicje intelektualne dzieci polskich (poprzez propagowanie jedynie zawodów rzemieślniczych i rolniczych) , a także akcentowały wyższość kulturową “narodu panów”.
Władze tajnej oświaty polskiej wydały specjalne komentarze dla nauczycieli. Nosiły one tytuł “Nasz Sternik” i ukazywały, jak należy pracować podczas lekcji ze “Sterem”, aby osiągnąć cele zupełnie odmienne od zamysłów niemieckich. Oto kilka przykładów.
Opowiadanie pt. “Szewczyk Kopytko”. Wyjaśnić właściwe przyczyny braku skór i węgla. Omówić ciężką pracę polskiego rzemieślnika”.
Opowiadanie pt. “Historia sztuki płótna”. Omówić twórczość polskich artystów malarzy i grabież najcenniejszych ich obrazów - arcydzieł przez najeźdźcę.
“Chrystus się rodzi” – Teofila Lenartowicza. “Śnieżysta cała nasza kraina”. Chyba nie o “Generalnej Guberni” myślał Lenartowicz, pisząc te słowa. Zapoznać dzieci przy okazji z innymi utworami tego poety.
Ilustracja. Piękno naszych lasów, które wróg bezlitośnie niszczy, aby żyć naszym kosztem.
Podręczniki odzyskane
Zarekwirowane z otwockich szkół podręczniki przechowywane były w archiwum Zarządu Miejskiego. Zimą 1942 kierownik szkoły nr 1 Leon Scheiblet przeprowadził ryzykowna akcję, którą planował już od dawna. Dla swoich zamiarów zdołał uzyskać poparcie Jana Hłasko, który był zastępcą sekretarza w Zarządzie Miejskim (sam sekretarz przebywał wtedy na urlopie). W 1976 r.- podczas spotkania zorganizowanego przez ZNP- Leon Scheiblet relacjonował przebieg tamtych wydarzeń: Wykorzystałem kontakt z młodzieżą z Szarych Szeregów. Dwóch chłopców umówiłem na spotkanie, przygotowaliśmy cały wypad. Pewnego wieczoru, ciemnego, ponurego, wzięliśmy dwie sanie i pojechaliśmy pod budynek Zarządu Miejskiego. Był już tam zastępca sekretarza, Jan Hłasko i poszedł z nami do podziemi, żeby otworzyć drzwi, za którymi znajdowały się worki z książkami. Worki wynieśliśmy z piwnicy i załadowaliśmy na sanie, po ciężkich trudach dotarliśmy do domu Wacława Brzezińskiego, znajdującego się przy ulicy Moniuszki. Podręczniki zostały rozdane między uczniów. Wszyscy się cieszyli z powodu udanego wypadu.
Odzyskane podręczniki stały się cenną pomocą do prowadzenia tajnego nauczania.
Stanisław Zając