9 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

 

W otwockim hufcu wrzało już od jakiegoś czasu; grupa instruktorów bardzo skrupulatnie przygotowywała się do 9 Finału. W tym roku za całość przygotowań odpowiedzialni byli harcerze. Pracy było sporo: szukanie sponsorów, wydawanie ankiet, przygotowania do części artystycznej, rozmowy z fundacją Jurka Owsiaka itd...

Przygotowania zakończyły się 6 stycznia w przeddzień finału. Znani byli już tegoroczni dobroczyńcy orkiestrowego grania w Otwocku. Byli to: Urząd Miasta Otwocka i firmy: PZM Wimet, Jartel i Drewex. Dzięki nim społeczność naszego powiatu mogła wziąć udział w akcji i przyczynić się do ratowania najmłodszych.

Ostatnie prace, które zamykały okres przygotowań, to organizacja otwockiego sztabu orkiestry oraz rzeczy potrzebnych wolontariuszom, jak puszki czy identyfikatory. Przez całą noc grupa ludzi włożyła dużo starań, by wszystko było gotowe na rano...

“Maszyna” ruszyła 7 stycznia o godzinie 6.00. Na ulice Otwocka wyjechały samochody z zamontowanymi głośnikami. Załogi tych samochodów, aż do wieczora jeździły po terenie naszego powiatu, puszczały orkiestrową muzykę i zbierały pieniądze. Nie tylko oni wstali rano, by kwestować, ogółem datki zbierało 113 ochotników. Organizatorzy pomyśleli także o swych wolontariuszach, w budynku Kot Center zorganizowano punkt, gdzie można było się zagrzać i posłuchać muzyki.

 

Program artystyczny Otwockiego Finału Orkiestry rozpoczął się około godziny 15.00. Gospodarzem tej części programu był Otwocki Klub Sportowy. Rozpoczęto od pokazu ratownictwa drogowego, w którym wzięli udział przedstawiciele Straży Pożarnej, Pogotowia, Policji oraz Harcerskiej Grupy Ratowniczej.

Tłum widzów zebranych na trybunach stadionu Otwockiego Klubu Sportowego z niecierpliwością czekał na rozpoczęcie akcji. Oczy wszystkich zwrócone były na wrak rozbitego samochodu i uwięzionych w środku poszkodowanych. Po pierwszych słowach konferansjera na płycie boiska pojawili się harcerze. Ich zadaniem było udzielenie rannym pierwszej pomocy przedmedycznej. Druhny i druhowie starali się wykorzystać umiejętności zdobyte na szkoleniu zorganizowanym przez Harcerską Szkołę Ratownictwa. Ta część pokazu miała uświadomić widzom, że działania podjęte przed przybyciem odpowiednich służb mogą uratować czyjeś życie. Harcerze zabezpieczyli teren, opatrzyli rannych i upewnili się, że nie grozi im już żadne niebezpieczeństwo. Przyszedł czas na wkroczenie do akcji specjalistów. Błyskawicznie na miejscu zdarzenia pojawiła się karetka pogotowia. Personel medyczny, po wysłuchaniu dowodzącego do tej pory akcją, przystąpił do działania. Szybkie oględziny poszkodowanych i miejsca wypadku pozwoliły zorientować się w sytuacji. Następnie rozpoczęto przygotowania do ewakuacji i po kilku minutach pierwszych dwóch poszkodowanych na noszach opuściło miejsce wypadku.

 

Zaraz po pogotowiu przybyła Straż Pożarna. Trzy czerwone samochody z głośnym wyciem syren pojawiły się na płycie boiska. Pokaz tej służby dostarczył widzom wiele emocji. Panowie ze straży uwijali się jak w ukropie. W żelaznej pułapce, jaką był samochód, uwięzionych było jeszcze dwoje poszkodowanych. W ruch poszły pompy i maszyny do cięcia blachy. Teren pokrył się białą pianą, która miała zneutralizować wyciek paliwa, potężne szczypce cięły karoserię jakby była z papieru. Dzięki temu już po chwili ostatni ranni opuścili miejsce wypadku.

Jako ostatni na scenę weszli Policjanci. Jak przy normalnym wypadku trzeba było sprawdzić miejsce zdarzenia, po dokładnych obliczeniach sporządzony został protokół. Wszyscy uczestnicy stwierdzili, że chcieli częściej brać udział w pokazach niż wyjeżdżać do prawdziwych akcji. 

Samochód mimo tego, że opuszczał teren w częściach, przyczynił się do ratowania życia dzieci. Sprzedano go bowiem na licytacji za 25 złotych, które zasiliły konto fundacji.

Gdy skończył się pokaz ratownictwa medycznego, widzowie zaczęli przechodzić do hali Otwockiego Klubu Sportowego. Tam przygotowana scena i dekoracje zapraszały na koncert, który zaraz się miał rozpocząć. Jego organizatorzy nie pozwolili opaść emocjom wywołanym pokazem. Od pierwszych chwil prowadzący Tomasz Lubas rozkręcał orkiestrowe granie. Jeszcze na scenę nie wszedł pierwszy zespół, a już licytowano pierwsze orkiestrowe gadżety i pierwsze złotówki zasiliły konto fundacji. Potem na scenie zagościł zespół “Kwartet” rozgrzewając publikę znanymi melodiami.

 

Ludzie zaczęli się dobrze bawić, a w przerwach między piosenkami trwała zacięta walka o coraz to nowsze przedmioty. Obecnym przyświecał słuszny cel, więc nie żałowali pieniędzy. W tym czasie w sztabie trwało już liczenie przynoszonych pieniędzy, a nie były to małe sumy. W trakcie koncertu podawane były najświeższe informacje o stanie zbiórki.

Nastąpiła zmiana na scenie, przed publicznością stanął zespół “Meritum”. Mimo zmiany rodzaju muzyki emocje związane z aukcją nie gasły. Organizatorzy starali się zaskakiwać widownię – piłki z podpisami piłkarzy warszawskiego klubu Legia licytowali sami piłkarze. 

Zespoły zmieniły się znowu i tu kolejna niespodzianka - wystąpił “Kamikadze Boski wiatr”, zespół który tworzą otwoccy radni. Także licytację prowadzić zaczęli przedstawiciele władz miasta. Publiczność wykazywała się coraz większą hojnością. Obrazy, witraż i medale miejskie osiągały rekordowe sumy.

Emocje sięgnęły zenitu w momencie, gdy na scenę wszedł zespół “Strefa Ciszy” - chyba najbardziej znany z grających na orkiestrowym koncercie, a prowadzący zapowiedział licytację złotego serduszka. W takt żywej szantowej muzyki rozpoczęła się prawdziwa rywalizacja. Mimo wysokiej ceny wywoławczej – 1000 złotych – znaleźli się ludzie, którzy dla dzieci byli w stanie wydać dużo. Ostatecznie serduszko sprzedano za 8000 złotych, co przekroczyło oczekiwania organizatorów. Hojnym ofiarodawcą była firma “Expo”.

Wszyscy się cieszyli – organizatorzy z tego, że mimo wielu obaw udało się im przeprowadzić imprezę, mieszkańcy i władze, że dobrze się bawiąc mogli pomóc potrzebującym dzieciom.

W atmosferze radości koncert zakończyło “Światełko do Nieba”, zgasły światła, a salę rozświetliły zimne ognie. Mimo że koncert zakończył się, praca trwała. W siedzibie otwockiego hufca trwało liczenie pieniędzy. Kiedy znana była już suma zebrana w naszym powiecie, konwój ruszył do gmachu Telewizji Polskiej. Organizatorzy chcieli osobiście przekazać pieniądze Jurkowi Owsiakowi. Chcieli także na antenie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu. W tym roku w Otwocku zebrano rekordową sumę:

69 370 ZŁOTYCH!

Organizatorzy są wdzięczni wszystkim sponsorom, przyjaciołom, wolontariuszom i tym, którzy wspomogli akcję, choćby symboliczną złotówką. Sztab akcji ma nadzieję, że w przyszłym roku również przyłączą się do akcji. Podobno ma być jeszcze lepiej...

ćwik Marek Sierpiński