Podwyżka ciepła nie o 300% lecz o 85,6% - z kotłowni lokalnych i o 59,8% - z kotłowni centralnej |
Zdrożało ciepło
Od dawna Ministerstwo Finansów informowało, że nastąpi “uwolnienie” cen energii cieplnej. Oznaczało to dla wszystkich producentów tej energii podniesienie cen do wartości rynkowej, jednak nie dowolne, ale według szczegółowych wyliczeń i po zatwierdzeniu przez Urząd Regulacji Energetyki. Ostatnia podwyżka ciepła (7%), na podstawie rozporządzenia Ministra Finansów, została dokonana 1 maja 1998 roku. Od tego czasu, mimo że ceny gazu - podstawowego nośnika wytwarzania ciepła - rosły, cena za ogrzewanie naszych mieszkań pozostawała taka sama. Różnicę w kosztach produkcji i sprzedaży pokrywało miasto Otwock.
Od stycznia 2001 roku weszły nowe ceny i stawki opłat za energię cieplną. Stało się to przyczyną licznych skarg i odwołań kierowanych pod adresem zarządzającego zasobami kwaterunkowymi ZGM-u. Z wyliczeń mieszkańców wynikało, że podwyżki cen ciepła przekraczały nawet 300%, a stawki osiągały wysokość 5 zł za m2 ogrzanego mieszkania.
Z czego wynikały tak wysokie stawki opłat, wyjaśnia dyrektor Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej p. Roman Dzikowski.
W obliczaniu stawki za m2 mieszkania kierujemy się ilością zużytego ciepła odczytaną na liczniku przy wejściu na węźle cieplnym, taryfą, jaka została przedstawiona nam przez OZEC, oraz tzw. mocą zamówioną. Ilość ciepła odczytana z licznika jest mnożona przez cenę za ciepło wg taryfy OZEC-u, do tego należy doliczyć podatek VAT. Do otrzymanej wartości musimy dodać koszt mocy zamówionej (różnej dla poszczególnych budynków), za którą lokator płaci przez cały rok, bez względu na to, czy ciepło idzie, czy nie. Jeżeli dodamy zużycie ciepła i moc zamówioną i podzielimy to przez ilość metrów użytkowych w budynku, otrzymamy stawkę, jaką trzeba płacić za m2 ogrzanego mieszkania. W styczniu wysłaliśmy do lokatorów informacje o stawce opłat, którą wyliczyliśmy opierając się na zużyciu ciepła w ostatnich dwóch miesiącach roku 2000. Od tego, jakie było zużycie ciepła, zależała stawka za m2 w 2001 roku. Przyznaję, że stawki są nierówne. Wynika to z tego, że cena ciepła (za GJ) w kotłowniach lokalnych jest wyższa.
ZGM jest tylko pośrednikiem pomiędzy lokatorem a zakładem produkującym ciepło. Obliczamy ilość ciepła przypadającą na lokal, nic do tego nie dodajemy, odbieramy opłaty od lokatorów i odprowadzamy do producenta. Raz w roku rozliczamy się z pobranych zaliczek na ciepło wliczonych w czynsz ze wspólnotami mieszkaniowymi oraz dwa razy do roku z lokatorami. Stawka za ogrzewanie, jaką wystawiliśmy naszym lokatorom nie jest całoroczna. Na koniec półrocza kalendarzowego rozliczymy każde mieszkanie. Jeżeli nastąpi nadpłata, to ZGM zwróci różnicę, przy niedopłacie lokator będzie musiał dopłacić do rachunku wynikłą kwotę. W związku z informacjami od mieszkańców budynków zasilanych w ciepło z kotłowni lokalnych, iż pobierana zaliczka przez 7 miesięcy w wysokości 5,10 zł za 1 m 2 powierzchni jest zbyt wysoka, zdecydowano, że będzie pobierana w wysokości 2,97 zł za 1 m2 przez cały rok. Ani jedna złotówka za ogrzewanie nie wpływa do kasy ZGM. Jest wręcz odwrotnie. Niektórzy lokatorzy nie płacą czynszu albo płacą go nieregularnie. ZGM nie może wstrzymać opłat za zużyte ciepło, dokłada więc z własnych środków, najczęściej z funduszy remontowych.
Zgodnie z Prawem Energetycznym, każdy dostawca ciepła musi mieć dwa akty prawne, żeby zajmować się produkcją i dostarczaniem ciepła. Chodzi o koncesję, którą OZEC otrzymał w 1998 roku i Taryfę, która pozwala na zmiany cen. Oba te akty muszą być zatwierdzone przez URE. Żeby uzyskać taryfę, zakład musi przedstawić bardzo szczegółowy rachunek kosztów, a uzyskanie koncesji wiąże się ze ścisłą kontrolą od strony finansowo - księgowej i technicznej. Istotną rolę odgrywają koszty produkcji ciepła. W URE jest to bardzo skrupulatnie sprawdzane. OZEC starając się o nową taryfę musiał przedstawić rachunek kosztów z roku 1999. Podwyżki gazu w marcu 2000 r. o około 34% i przewidywane w 2001 roku o 16% nie znajdą potwierdzenia w cenach OZEC-u, ponieważ nastąpiły po złożeniu propozycji zmian taryfy dla ciepła w Urzędzie Regulacji Energetyki. Zakład o podniesienie cen może wystąpić tylko raz w roku. W skład ceny za ogrzewanie wchodzi: koszt zakupu gazu, płace, drobne naprawy, remonty itp. Dyrektor zakładu twierdzi, że sprzedaje ciepło poniżej kosztów produkcji. Kto więc dopłaca do ogrzewania i jak zmniejszyć koszty produkcji ciepła?
Do ogrzewania dopłaca miasto Otwock- mówi p. Stefan Szymankiewicz dyrektor Otwockiego Zakładu Energetyki Cieplnej. W roku 2000 Gmina dopłaciła do działalności zakładu blisko 1 mln zł. W roku 2001 dopłaci ponad 1.600 tys. zł. Jest możliwość obniżenia kosztów produkcji ciepła, ale wymaga to dużych inwestycji. Pierwszą, jaką przeprowadziliśmy, było założenie liczników ciepła na węzłach wejściowych do budynków w 1999 r. Dało nam to kontrolę nad zużywanym ciepłem. W następnej kolejności trzeba zmodernizować kotłownię działającą już 30 lat oraz sieci cieplne, zwłaszcza te, które eksploatujemy już 40 lat. Ciepło to takie nieprzyzwoite medium. Ciężko nad nim zapanować. Potrafi przenikać przez ściany, uciekać nieszczelnymi oknami, również nie izolowanymi sieciami dostawczymi, a także brakiem oszczędności lokatora, złymi zaworami czy brakiem podzielników ciepła.
Pan Roman Dzikowski jest zwolennikiem zakładania nowych zaworów termostatycznych i podzielników ciepła; wg wyliczeń p.dyrektora koszt najtańszych urządzeń wynosi tylko 120 zł na jeden grzejnik.
Dyrektor OZEC twierdzi zaś, że opłaca się ocieplanie budynków. Zmniejszenie kosztów za ogrzewanie staje się wymierne. Również inwestycje modernizujące kotłownie przyniosą oszczędności. Dyrektor liczy na to, że gdy zakład zostanie przekształcony w jednoosobową spółkę gminy, będzie mógł korzystać z kredytów bankowych i dofinansowania z różnych fundacji. Liczy, że oszczędności dzięki modernizacji będą duże - rzędu 20%. Dziś OZEC obsługuje 70% mieszkań w Otwocku - w tym 142 budynki z kotłowni centralnej, ma 14 kotłowni lokalnych. Sprzedaje 110-120 tys. GJ energii cieplnej.
Przy wzroście cen nośników i zaliczek na opłaty za ciepło wielu mieszkańców musi skorzystać z dodatków mieszkaniowych, które wyrównają choć w części poniesione wydatki na czynsz. Kto i kiedy może skorzystać z takiego dodatku, regulują odpowiednie przepisy. Wiadomo, że rodziny jednoosobowe, żeby dostać dodatek, muszą mieć dochód brutto co najwyżej 705,76 zł, a wieloosobowe 470,51 zł brutto na osobę. W roku 1999 z dodatku skorzystało 875 osób na kwotę łączną 457.546,95 zł, z czego tylko 119.060 zł pokryło państwo. W 2000 roku skorzystało 841 osób, miasto wydało 454.460,61 zł – państwo refundowało 142.529 zł. Żeby otrzymać dodatek, trzeba mieć tytuł prawny do mieszkania (najem, własność, prawo spółdzielcze) oraz odpowiedni metraż mieszkania. Dodatek mieszkaniowy przyznawany jest na pół roku i w tym czasie nie ulega zmianie, nawet wtedy, gdy zmienia się dochód rodziny czy wzrasta wysokość opłat czynszowych. Wysokość dodatku mieszkaniowego zależy od dochodu, metrażu mieszkania i wysokości czynszu. Zmiana jednego z tych czynników wpływa na wysokość dodatku.
Wiceprezydent Miasta Otwocka mgr Artur Grzegorz Brodowski zapewnia, że Zarząd Miasta Otwocka w dalszym ciągu będzie dofinansowywał produkcję ciepła w OZEC-u.
W roku 2000 – przypomniał wiceprezydent – miasto dołożyło do produkcji ciepła dla wszystkich, którzy z niego korzystają, bez względu na to, czy zarządza nieruchomością ZGM czy OSM – blisko 1 milion zł. W 2001 roku, mimo że uwolnione zostały ceny nośników energii – gaz, prąd, dotacja dla OZEC będzie w wysokości 1.600.000 zł. Nie można powiedzieć, że cena ciepła jest na dzień dzisiejszy ceną rynkową, bo tak nie jest. Na pewno cenę rynkową mają nośniki energii, za które zarówno właściciele domków jednorodzinnych, jak i OZEC muszą zapłacić tyle samo.
Polityka cieplna Miasta Otwocka jest bardzo prosta. Na pewno Miasto nie zastosuje cen szokujących. Muszą się one równoważyć ze wzrostem cen nośników i być do wytrzymania dla mieszkańców miasta. Na dzień dzisiejszy cena w kotłowniach lokalnych wynosi 2,97 zł i jest to zaliczka. Współczynnik 5,10 zł, o którym mówią mieszkańcy – zaproponował dyrektor Dzikowski, tylko że dyrektor stawkę tę zaproponował w układzie sezonowego systemu grzewczego, który trwa 7 miesięcy. W systemie 12 miesięcznym płacimy zaliczkowo 2,97 zł.
Wiceprezydent popiera wszelkie działania dążące do oszczędzania zużywanego ciepła. Jak sam mówi, kto oszczędza, ten mniej płaci.
Sami mieszkańcy muszą traktować ciepło jak towar – mówi wiceprezydent, muszą dbać o to, żeby okna były uszczelnione, drzwi wejściowe do budynków zamykane. Powinni także dążyć do zakładania nowych zaworów i podzielników ciepła. Miasto ma zarezerwowane środki na zakładanie podzielników i zaworów. Preferujemy podzielniki elektroniczne, które są dokładniejsze od ciekłych. Na ulicy J. Lennona od roku funkcjonują i zawory i podzielniki. Niedługo nastąpi pierwszy odczyt. Sądzę, że będą tam spore oszczędności. Do tego jednak, żeby jak najwięcej budynków zaopatrzyć w te urządzenia, potrzebna jest aktywność mieszkańców, rozumiana w ten sposób, że wspólnoty mieszkaniowe wyrażą zgodę podejmując odpowiednią uchwałę, wystąpią z taką deklaracją do ZGM i poniosą tę część kosztów, które przypadną na ich lokal. Problem bowiem jest, w tym, że zainstalować urządzenia można tylko w budynku, w którym wszyscy wyrażą zgodę. Jeśli wniosków o założenie urządzeń będzie więcej i przekroczą zarezerwowane środki, to ZGM może wystąpić do Rady Miasta o środki dodatkowe, tak by ZGM mógł zakładać podzielniki ciepła i zawory.
W tym roku OZEC przekształci się w jednoosobową spółkę gminy. Przestanie być zakładem budżetowym. Nasuwa się pytanie – czy miasto może dotować spółkę, czy było to możliwe tylko w stosunku do zakładu budżetowego, czy mieszkańcy Otwocka będą korzystać z dotacji i jak długo?
Dotacja na pewno będzie – zapewnił wiceprezydent. Na ten rok już jest zapewniona kwota na dofinansowanie. Jako jednoosobowa spółka gminy OZEC będzie mógł spokojnie występować na rynku jako podmiot, a to daje spółce możliwość korzystania z kredytów na modernizację. Taka modernizacja potrzebna jest przestarzałej sieci cieplnej, jak i samym kotłom.
E. Chudzicka